Blisko 600 kibiców było świadkami pierwszego, historycznego, meczu ligowego Unii przy sztucznym świetle. W piątkowy wieczór, na stadionie przy ul. Srebrnej, do poziomu wydarzenia zdecydowanie dostosowali się zawodnicy obu drużyn, którzy stworzyli emocjonujące widowisko. Po dobrym meczu raciborska Unia zwyciężyła LKS 1908 Nędza 3:1. Atmosfery sportowego święta nie wytrzymał jednak arbiter tego starcia, którego część podjętych decyzji było trudne do zrozumienia przez sztaby czy kibiców obu Klubów.
Spotkanie inaugurujące 10. kolejkę ligi okręgowej rozpoczęło się od uroczystego wyprowadzenia zespołów przez zawodników grup młodzieżowych z Raciborza i Nędzy. Unitów wyprowadzili zawodnicy trenujący na co dzień pod okiem Viktora Prykhodko oraz Maksymiliana Musioła. Drużyna gości wyszła w asyście młodzieży z GMKS Nędza, trenującej pod przewodnictwem trener Marty Krzeschiwo. Całość doprawiły wypuszczone przez dzieci białe i niebieskie balony oraz świece dymne odpalone poza boiskiem w barwach Unii Racibórz.
Czując podniosłość tego meczu gracze gospodarzy od razu ruszyli do ataku na bramkę gości. Jeszcze pierwszy atak nie przyniósł żadnego trafienia, ale już akcja z 3. minuty spowodowała pierwszy wybuch radości na trybunach. Z prawej strony boiska ładnie w pole karne przyjezdnych wpadł Tomasz Wyrobek, który płasko zagrał do środka pola karnego, gdzie czekał Borys Kopeć, który szybko otworzył wynik tego spotkania. Napędzona tym golem Unia sunęła raz po raz w kierunku bramki Bartosza Barczyka i wydawało się, że kolejne gole będą kwestią czasu. Bliscy szczęścia byli m.in. Maciej Borysiuk czy Wojciech Stępień, ale wynik się nie zmieniał. Goście z Nędzy swój pierwszy atak wyprowadzili dopiero w 10. minucie tego starcia, ale obrona Unii nie dała się zaskoczyć. W 23. minucie błysnęła raciborska młodzież. Ilia Cepurneac kapitalnie przerzucił piłkę w kierunku Michała Rutowicza, a ten w pełnym biegu wpadł w pole karne gości i uderzył z ostrego kąta. Piłka po rykoszecie opuściła jednak boisko. Niespełna dziesięć minut później ponownie w roli głównej wystąpił Rutowicz, któremu podawał Borysiuk, ale i tym razem gola nie było. Po kolejnych czterech minutach niewiele pomylił się Tomasz Wyrobek. Daleki wyrzut z autu w wykonaniu Krzysztofa Cerkowniaka spadł na nogę Wyrobka, ale on także nie trafił w światło bramki. A, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to już w 37. minucie zrobiło się 1:1. Piłkę stracił Cepurneac, nie zdążył dogonić rywala i zagraną w szesnastkę Unii Racibórz futbolówkę do bramki skierował niepilnowany Bartosz Popow. Stracona bramka trochę Unitów podłamała, a gości pchnęła do przodu. Do przerwy jednak goli już nie oglądaliśmy.
Druga część meczu rozpoczęła się i w zasadzie przez długi czas toczyła jako wyrównana walka w środku pola. Dość powiedzieć, że pierwsze zagrożenie pod jakąkolwiek z bramek nastąpiło dopiero około 60 minuty meczu. Wszystko zmieniło się w 64. minucie, kiedy to Francois Da Silva Raphael otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Przez moment goście starali się jeszcze dotrzymywać kroku Unii, ale z każdą minutą przewaga gospodarzy rosła. I wtedy stało się coś, czego nie chcielibyśmy oglądać. Panowanie nad meczem stracił arbiter główny, którego decyzje zaczęły wprowadzać zarówno na murawie, jak i trybunach niepotrzebną nerwowość. Najpierw przy jednym z ataków Unii wybiegający z bramki Barczyk zderzył się ze swoim obrońcą i do piłki dopadł Borysiuk, który mógł spokojnie zmierzać do pustej bramki sędzia przerwał grę. Zdarzenie wyglądało groźnie, więc dla bezpieczeństwa obu leżących graczy decyzja o wezwaniu pomocy medycznej była słuszna, ale podyktowanie rzutu wolnego dla LKS Nędza już wzbudziło spore zdziwienie. Na nic zdały się tłumaczenia zawodnika Unii, że nie miał kontaktu z żadnym z graczy rywala. Decyzja arbitra pozostała niezmienna. Chwilę później w polu karnym Unii w interweniującego Daniela Szyrę wpadł zawodnik gości. Kiedy wszyscy spodziewali się faulu na bramkarzu, sędzia wskazał na rzut karny. Za moment ze swojej decyzji się wycofał (być może po konsultacji z liniowym), ale temperatura meczu znowu poszła w górę. W 71. minucie motywowani do wysokiego pressingu przez trenera Mirosława Pniewskiego raciborzanie dopięli swego. Naciskający rywala przy wysokiej, odbitej po koźle, piłce Maciej Borysiuk przejął futbolówkę, ruszył w stronę bramki Bartosza Barczyka i posłał uderzenie w światło bramki. Strzał był w okolice środka bramki, ale okazał się na tyle silny, że bramkarz LKS Nędza nie zdołał go obronić. Stadion eksplodował z radości po raz drugi. Goście nie zamierzali się poddać, ale okazji do wyrównania nie mieli zbyt wiele. Jedna z nich przyszła po rzucie wolnym z okolicy pola karnego Unii. Dobre dośrodkowanie nie zostało jednak zamienione na gola. W końcówce meczu, konkretnie w 86. minucie, znowu dał znać o sobie i o swoich nieprzeciętnych umiejętnościach Antoni Czech. Podobnie jak w spotkaniu przed tygodniem, także i teraz, kapitalnie przymierzył zza pola karnego pakując piłkę w okienko bramki przeciwnika. Kolejny gol z serii "stadiony świata". Do drugiej połowy sędzia doliczył dodatkowo pięć minut, ale wynik nie uległ już zmianie i czwarte zwycięstwo Unii w obecnym sezonie stało się faktem. Ku wielkiej radości kompletu publiczności na stadionie Unii. Warto zaznaczyć, że w tym wyjątkowym meczu swój oficjalny debiut w ligowym spotkaniu Unii Racibórz zaliczył Dominik Wszołek.
Wszystkim kibicom, którzy spędzili ten piątkowy wieczór z Unią serdecznie dziękujemy za tak szczelne wypełnienie stadionu. I oczywiście zapraszamy na kolejne mecze raciborskiego zespołu. Niech stadion przy ul. Srebrnej 12 żyje i wypełnia się podczas każdego ligowego i pucharowego występu Unitów. To było magiczne i wspaniałe piłkarskie święto w Raciborzu.
Unia Racibórz - LKS 1908 Nędza 3:1 (1:1)
Bramki:
1:0 Borys Kopeć 3'
1:1 Bartosz Popow 37'
2:1 Maciej Borysiuk 71'
3:1 Antoni Czech 86'
Żółte kartki:
Unia: Ilia Cepurneac 27', Bartosz Kula 55', Viktor Prykhodko 58'
LKS Nędza: Francois Da Silva Raphael 15' i 64', Filip Erynkwajt 56'
Czerwone kartki:
Unia: -
LKS Nędza: Francois Da Silva Raphael 64'
Składy:
Unia: 12. Daniel Szyra - 20. Wojciech Stępień, 79. Bartosz Kula (11. Dominik Wszołek 90+1'), 2. Viktor Prykhodko, 15. Jacek Selera (99. Jakub Ziemkiewicz 76'), 16. Ilia Cepurneac (5. Antoni Czech 63'), 8. Maciej Borysiuk, 17. Michał Rutowicz, 9. Tomasz Wyrobek, 77. Borys Kopeć, 10. Krzysztof Cerkowniak (C).
Pozostali rezerwowi: 1. Dariusz Bedronka, 4. Tomasz Śmigowski, 7. Patryk Rybczyński, 19. Maksymilian Musioł, 90. Maciej Białobrzeski, 13. Aleksander Lach
Trener: Mirosław Pniewski
Kierownik drużyny: Stanisław Kowalczyk
Obsługa medyczna: Marek Czech
LKS Nędza: 76. Bartosz Barczyk - 5. Andrzej Szczypka (16. Rafał Kotala 85'), 6. Filip Erynkwajt, 3. Jan Suprewicz (C), 7. Mateusz Stawinoga, 4. Mateusz Bugdoł (17. Michał Grzesik 46'), 19. Krzysztof Kałus, 2. Francois Da Silva Raphael, 14. Vasyl Vahin, 11. Bartosz Popow, 15. Arkadiusz Piotrowski.
Pozostali rezerwowi: 1. Vladyslav Kapustian, 8. Paweł Kołodziej, 9. Dmytro Priadko, 10. Tomasz Wardęga
Trener: Szymon Paskuda
II Trener: Michał Burdzy
Kierownik drużyny: Rafał Gwóźdź
Sędziowie:
Główny: Martin Sobeczko (KS Racibórz)
Asystenci: Stanisław Wieczorek, Wiktoria Naumowicz