Emocje, zwroty akcji, gole, walka do końca czy czerwona kartka - to wszystko zafundowali w sobotnie popołudnie zgromadzonym na stadionie Unii kibicom zawodnicy gospodarzy oraz GKS-u Dąb Gaszowice. Po szalonej końcówce meczu Unia zwyciężyła swoich rywali 2:1 i wreszcie mogła cieszyć się zdobyciem kompletu punktów.
Pierwszy raz kibice Unii mogli poderwać się ze swoich miejsc już kilka minut po godzinie 16:00. W 4. minucie meczu, przy odrobinie szczęścia, dobre dośrodkowanie zmierzało w kierunku Michała Rutowicza. Młody zawodnik Unii, wracający po przymusowej pauzie, nie zastanawiał się ani sekundy i w przepiękny sposób, strzałem przewrotką, próbował zaskoczyć bramkarza Dębu, Mateusza Mandrysza. Ten jednak popisał się refleksem i zdołał piłkę przenieść nad poprzeczką. To mógł być naprawdę cudowny gol. Próba ta jednak zwiastowała mocne wejście w mecz raciborzan. Drużyna Unii za wszelką cenę chciała w końcu sięgnąć po komplet punktów i od początku ostro ruszyła na swojego przeciwnika. W 10. minucie znowu było groźnie pod bramką przyjezdnych. Przytomnie w tej akcji zachował się Antoni Czech, który przepuścił lecącą w jego kierunku piłkę, czym zaskoczył rywali, a tym samym pozwolił nabrać rozpędu swojemu partnerowi. Tomasz Wyrobek popędził z piłką w pole karne, ale ponownie na wysokości zadania stanął golkiper GKS-u. Przewaga Unii była bardzo widoczna, raciborzanie raz po raz sunęli z atakami na bramkę Mandrysza i wydawało się, że gol na 1:0 to tylko kwestia czasu. Unia była bardziej aktywna, nieliczne wypady gości szybko były przerywane. Bardzo dobrze blokiem defensywnym dowodzili Viktor Prykhodko i Ilia Cepurneac. Warto zauważyć, że pierwsze poważne zagrożenie pod bramką Unii miało miejsce dopiero w 27. minucie. I to trochę na własne życzenie Unitów. Ale rzut wolny z okolicy pola karnego nie przyniósł gaszowiczanom niczego dobrego. A Unia nadal parła do przodu. Po jednym z dobrych ataków obok bramki uderzał jednak Wyrobek i nadal było 0:0. Kiedy nadeszła minuta 38. zdecydowana większość kibiców nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Większość, ponieważ wybuch radości nastąpił wśród niewielkiej grupy kibiców z Gaszowic. Dąb wyprowadził pierwszy groźniejszy atak z gry i od razu zdobył gola. Mateusz Morawa urwał się defensorom Unii i precyzyjnym strzałem pokonał Daniela Szyrę. Zaraz po wznowieniu gry wyśmienitą okazję miał Maciej Borysiuk, ale jego strzał głową z bliskiej odległości obronił Mandrysz. Do końca pierwszej połowy nic się nie zmieniło i Unia schodziła na przerwę przegrywając. Tą część gry można podsumować jednym zdaniem - Unia grała, GKS zdobył gola.
Prowadzenie w meczu dodało gościom odwagi, gdyż to oni ruszyli do przodu po gwizdku rozpoczynającym drugie czterdzieści pięć minut. I tuż po rozpoczęciu gry Unia mogła mówić o całej masie szczęścia. Było bardzo blisko gola na 0:2... Po krótkim naporze GKS-u Unia otrząsnęła się w 54. minucie. Strzał Czecha był jednak zbyt słaby, aby zaskoczyć bramkarza Dębu. Nieco groźniej minutę później strzelał Rutowicz, ale i tym razem Mandrysz był na posterunku. Unici nie mieli wyjścia, musieli się otworzyć i zacząć atakować większą ilością graczy, co z kolei dawało więcej okazji do kontr zespołowi z Gaszowic. Mecz naprawdę mógł się podobać. Głodny gry Michał Rutowicz pokazał to, z czego słynie, czyli fantastyczny rajd między zawodnikami rywala w 73. minucie. Został jednak powstrzymany, ale do piłki dopadł jeszcze Cepurneac, który nie trafił w światło bramki.
Przełomowy moment w meczu, jak się później okazało, miał miejsce na kwadrans przed końcem podstawowego czasu gry. Za faul na zawodniku Unii żółtą kartką napomniany został Dominik Piekorz. Graczowi gości tak nie spodobała się decyzja arbitra, że postanowił ją w niewybredny sposób skomentować. Zanim sędzia zdążył żółtą kartkę schować do kieszonki pokazał ją Piekorzowi raz jeszcze, czego konsekwencją była kartka czerwona. Zawodnicy Unii wiedzieli, że takiej sytuacji nie mogą zmarnować. Jeszcze mocniej zaatakowali gości i już po pięciu minutach cieszyli się z wyrównania. Rezerwowy w tym meczu Oliwier Cwik pozazdrościł przewrotki Rutowiczowi i w podobnej sytuacji sam zdecydował się na takie zagranie. Ku ogromnej uciesze kibiców Unii tym razem piłka zatrzepotała w siatce. Młody napastnik raciborzan pięknym golem tchnął jeszcze wiarę i nadzieję w swój zespół. Nie minęły cztery minuty a stadion przy ul. Srebrnej 12 znowu oszalał. Rozgrywający świetne zawody Michał Rutowicz zachował w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi i dał Unii upragnione prowadzenie. Do końca meczu i jedni i drudzy stawali przed szansami na kolejne gole, ale nic już nie wpadło. Wywalczone i wyczekiwane zwycięstwo - po golach szesnasto i siedemnastolatka - stało się faktem. Kolejny już raz młody zespół Unii pokazał serce do gry, olbrzymie umiejętności i zaangażowanie. Tym razem został za to wynagrodzony.
MKS Unia Racibórz - GKS Dąb Gaszowice 2:1 (0:1)
Bramki:
0:1 Mateusz Morawa 38'
1:1 Oliwier Cwik 80'
2:1 Michał Rutowicz 84'
Żółte kartki:
Unia: Adrian Kuczera 15', Ilia Cepurneac 79', Michał Rutowicz 85'
GKS: Dominik Piekorz 74' i 75'
Czerwona kartka: Dominik Piekorz (GKS) 75'
Składy:
Unia: 12. Daniel Szyra - 79. Bartosz Kula, 2. Viktor Prykhodko, 5. Antoni Czech (7. Dawid Bartosik 58'), 6. Adrian Kuczera (15. Jacek Selera 58'), 17. Michał Rutowicz, 16. Ilia Cepurneac, 9. Maciej Borysiuk, 77. Borys Kopeć (90. Oliwier Cwik 68'), 8. Tomasz Wyrobek, 10. Krzysztof Cerkowniak (C) (99. Gabriel Poznakowski 79').
Pozostali rezerwowi: 1. Oskar Kidoń, 11. Igor Matuszczak, 19. Maksymilian Musioł, 4. Tomasz Śmigowski, 20. Wojciech Stępień
Trener: Łukasz Zejdler
II Trener: Mirosław Pniewski
Kierownik drużyny: Stanisław Kowalczyk
Obsługa medyczna: Marek Czech
GKS: 99. Mateusz Mandrysz - 4. Jacek Hadam (C), 5. Kamil Ogon, 6. Jacek Papiernik, 7. Miłosz Wala, 8. Mateusz Morawa, 9. Jakub Koch (16. Dawid Szymik 60'), 10. Dominik Piekorz, 11. Mateusz Gliwicki (21. Jakub Cyran 78'), 20. Szymon Zamęcki (17. Oliwier Szpilski), 73. Mateusz Papierok.
Pozostali rezerwowi: 1. Kacper Borszcz, 15. Dawid Granieczny, 77. Kamil Gołyś.
Trener: Krzysztof Skupień
Kierownik drużyny: Tomasz Salwiczek
Sędziowie:
Główny: Adrian Sopniewski
Asystenci: Jarosław Krysiak, Krzysztof Majowski